piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 13

*Oczami Perrie*
Siedziałam w kuchni robiąc naleśniki. Nucąc sobie pod nosem jakąś melodyjkę z radia podrzucałam naleśniki w górę.
-Eh.. Perrie? - doszedł do mnie głos Zayn'a.
-Tak? - odwróciłam się w jego stronę.
Wyglądał absolutnie uroczo. Stał za wysepką kuchenną i przyglądał się naszym pięknym kafelkom. W dłoniach mącił rąbek swojej koszulki.
-Wy nie macie męskiej piżamy prawda? - zapytał wyraźnie zawstydzony.
-Obawiam się, że nie. - odrzekłam.
Mieszkałam tu z siostrą i żadna z nas nigdy nie potrzebowała męskiej piżamy.
-Zayn możesz być tak jak teraz, nie przeszkadza mi to. - uśmiechnęłam się lekko, chcąc dodać mu otuchy.
-Ja nie chcę sprawiać problemów. - wydukał, podnosząc lekko głowę.
-Ależ to żaden problem. - odparłam. - Wyjmiesz talerze z szafki? - spytałam wskazując na szafkę nad blatem.
-Jasne.
Mulat szedł bardzo powoli jakby bojąc się, że zaraz na niego nakrzyczę. Nie miał na sobie spodni i skarpet. Zlustrowałam go od góry do dołu, a on tylko ciągał swoją koszulkę w dół. Podszedł do szafki i gdy sięgał po talerze jego koszulka podciągnęła się lekko do góry. Zaśmiałam się na ten widok, a chłopak tylko się zawstydził. Natychmiast zaczął ciągać koszulkę ku dołowi.
-Przepraszam. - wydukał i pewno gdyby nie jego karnacja na jego policzkach byłyby widoczne rumieńce.
-Nie przepraszaj, jesteś piękny. - powiedziałam, podchodząc koło niego i całując go w policzek.
-Proszę. - powiedział podając mi talerze.
-Dzięki. - mruknęłam i zaczęłam przekładać naleśniki z patelni na talerz.
-Z czym chcesz je jeść? - spytałam Mulata, który kładł talerze z naleśnikami na stół w salonie.
-Hmm.... - zamyślił się. - z dżemem truskawkowym jeśli to nie problem. - odrzekł, a ja przytaknęłam.
Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej dżem. Wzięłam jeszcze łyżkę, widelce i noże i ruszyłam do salonu. 
***
Siedziałam na łóżku w moim pokoju razem z Zayn'em.
-Em....Pezz?
-Tak?
-A gdzie ja będę spał? - spytał.
-No ze mną. - odparłam nie zastanawiając się.
-Ale w jednym łóżku?
-No tak. - powiedziałam, a widząc jego przestraszoną minę, natychmiast sprostowałam. - Będziemy tylko spać.
Chłopak przytaknął, a ja ziewnęłam.
-Jesteś śpiąca?
-Troszeczkę. - odpowiedziałam. - A ty? - spytałam.
-Też. - rzekł. - Może chodźmy już spać?
-Myślałam, że nie zapytasz. - uśmiechnęłam się do niego i podbiegłam do przełącznika światła.
Gdy już dookoła było ciemno,wróciłam znowu do łóżka i położyliśmy się razem. Moja główka spokojnie spoczywała na jego klatce. Już powoli zasypiałam kiedy Mulat zaczął się wiercić.
-Coś nie tak? - spytałam.
-Jest wszystko okej, tylko trochę mi gorąco. - odparł chłopak.
-To zdejmij koszulkę. - powiedziałam bez namysłu.
-Nie już jest okej. - wyjąkał Zayn.
-Zachowujesz się gorzej niż baba. - zaśmiałam się, wręcz zrywając z niego koszulkę.
Chłopak spuścił wzrok. Żeby go pocieszyć cmoknęłam go w usta i znów się położyliśmy. 

*Oczami Louise*
Szłam z Liam'em nadal lekko przestraszona. Chłopak ani razu się do mnie nie odezwał. Szliśmy przez jakiś dziedziniec. Weszliśmy do jakiegoś bloku. Wszędzie były wiśniowe drzwi. Liam wepchnął mnie do jednego z pokoi. W środku był Niall, Louis, Harry i jeszcze jakaś dziewczyna.
-Im już chyba totalnie padło na mózg. - warknął Liam.
-Oh Payne wyluzuj wiedzieliśmy, że to się kiedyś stanie. - rzekła spokojnie dziewczyna.
-Co teraz? - spytał Niall patrząc się na każdego z nas po kolei.
-Nie wiem. Nie ma tu Zayn'a żeby mógł wytworzyć jakąkolwiek ochronę, a w dodatku ona musi wrócić za kilka godzin do celi. - rzekł Li wskazując ręką na mnie.
-Chyba, że będziemy się bawić także w nocy. - powiedział Harry.
-Kto nam w to uwierzy? - spytał Louis.
-Nikt. - stwierdził Li. - Cher i Harry zostaniecie z nią okej? - spytał, a wymieniona dwójka przytaknęła. - My musimy już iść. - dodał i wyszedł razem z Niall'em i Louis'em.
Czułam jak tracę czucie w nogach. Byłam osłabiona, a ta cała droga tylko pogorszyła mój stan. Upadłabym gdyby nie Harry, który złapał mnie w ostatniej chwili.
-Wszystko okej? - spytał mimo iż znał odpowiedź.
-Nie.
-Cher - zwrócił się do dziewczyny. - przynieś wodę i coś do jedzenia. - brunetka przytaknęła i opuściła pomieszczenie zostawiając nas samych.
-Gdzie jest Perrie? - spytałam Loczka.
-Pewno w domu. Jak zaginęłaś cały czas się martwi i prawie z nami nie rozmawia. - powiedział chłopak i pocałował  mnie w policzek.
Zamknęłam oczy. Zielonooki zaczął mnie głaskać po głowie co było bardzo przyjemne.  Zaczęłam mruczeć niczym kot. I nagle nie wiadomo jakim cudem nasze usta były złączone. Całowaliśmy się powoli i z pasją. Kiedy wreszcie odkleiliśmy się od siebie Styles uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie ponownie.




_________________
Ktoś tu chyba przewidział Houise czy nie? *rozgląda się* może mi się wydawało? Nie wiem w każdym razie jest to rozdział 13. A co tam poinformuję was pewno nie wiecie :D . Ah mam ogłoszenie takie malutkie. Chciałabym zrobić stronę z waszymi blogami i jeśli chcecie to zostawcie link :) .  A nowy rozdział jutro.


Kocham was ♥

2 komentarze:

  1. Aaaaaa taki Zayn to dla mnie nowość hehe ;)
    Wiem że już to kiedyś napusałam ale
    Cher cher CHEEER :DD
    Co do końcówki
    LOUISE I HAROLD?!
    Hhaaha ,
    Do zobaczonka <333
    a i jeszcze mój blog heheszky:
    fanfiction-zerrie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn jest taki słodki gdy jest nieśmiały awwwwww *.*
    że ten teges Hazza i Louise że jak kurwa?????
    ale i tak kocham tego bloga *_______*

    OdpowiedzUsuń